Iga Świątek miażdży swoje rywalki, bez złudzeń. Sabalenka i Rybakina daleko w tyle Czytaj więcej na

Iga Świątek aktualnie czerpie z czasu na odpoczynek, którego w trakcie sezonu nie ma zbyt wiele. Polka ma za sobą rok, który był dla niej trudny i przepełniony niespodziewanymi zwrotami akcji, które zwykle nie oznaczały nic pozytywnego. Spokojnie można jednak wymienić sporo pozytywnych aspektów po zakończonym sezonie, którymi Świątek może się śmiało szczycić. W wielu kategoriach zostawiła Arynę Sabalenkę i Jelenę Rybakinę daleko w tyle.

 

Iga Świątek przeżywa ostatnio niesamowicie trudny czas. Polka po nieudanym dla siebie amerykańskim swingu niestety nie była w stanie wrócić na swój optymalny poziom, choć pewnie sporą jego część zaprezentowała podczas turnieju Billie Jean King Cup w Hiszpanii. Wówczas nasza gwiazda grała z bardzo poważnym problemem za plecami, a tym było zawieszenie, które już wtedy z pewnością kołatało w jej głowie. Świat o tym wszystkim poinformowała po rywalizacji w Maladze.

Wówczas zrzuciła ze swoich barków olbrzymi ciężar, który sprawił, że nie zakończyła tego sezonu z numerem jeden przy swoim nazwisku. W związku z zawieszeniem była bowiem zmuszona do opuszczenia rywalizacji w Azji, gdzie z kolei Aryna Sabalenka spisała się doskonale i odebrała fotel liderki z rąk Polki, a później obroniła go podczas WTA Finals kończącego sezon, choć całego turnieju nie wygrała. Mimo trudnego końca, nie można zakończonego sezonu w wykonaniu Świątek nazwać nieudanym. 

Świątek daleko przed rywalkami. Polka bez konkurencji

Nasza gwiazda kolejny rok z rzędu dołożyła do swojej gabloty tytuł rangi Wielkiego Szlema, dodatkowo zdobyła brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu, wygrała cztery turnieje rangi Wielkiego Szlema i zagrała przynajmniej kilka meczów, o których być może będzie się mówiło latami. Wystarczy wspomnieć, choćby finał turnieju WTA 1000 w Madrycie, gdy po niesamowitej walce pokonała Arynę Sabalenkę, czy szalony mecz Roland Garros z Naomi Osaką.

Iga Świątek odsunięta na boczny tor. Koniec złudzeń. WTA ogłasza ostateczny werdykt

Gdy spojrzymy w różne statystyki, tam również Świątek góruje nad swoimi rywalkami. Profil Statystyki Tenisowe na portalu Twitter (X) przytoczył, choćby tę z wygranymi gemami serwisowymi w tym sezonie. U naszej gwiazdy ten współczynnik wyniósł na koniec sezonu 82.6 procent. W przypadku Jeleny Rybakiny to 79.6 procent, a u Aryny Sabalenki “zaledwie” 78.5 procent. Między tą dwójką wielkich rywalek raszynianki znalazło się niespodziewanie miejsce dla Osaki, która wygrała 78.7 procent swoich gemów serwisowych.

Te liczby doskonale pokazują, że sam serwis jest oczywiście bardzo ważny w tenisie, bo wielokrotnie prowadzi do wygrywania prostych punktów, ale nie najważniejszy. Przykładem może być, choćby Coco Gauff, która potrafi seryjnie popełniać podwójne błędy serwisowe, które prowadzą do straty kolejnych gemów. Teraz Świątek ma trochę czasu, aby pod wodzą Wima Fissette’a popracować nad tym, żeby ta statystyka w następnych sezonach była jeszcze bardziej okazała.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *