Sabalenka przerywa milczenie. Wielki dramat w życiu prywatnym

Próbowałam zebrać się i po prostu to przepracować – tak Aryna Sabalenka opowiadała o najtrudniejszym momencie, jaki spotkał ją w ubiegłym roku. W filmie “Aryna Sabalenka – być numerem jeden” poruszono kwestię śmierci jej byłego partnera Konstantina Kołcowa. Tenisistka zdradziła, z czym musiała się wówczas mierzyć i jak udało jej się ten czas przetrwać.

Aryna Sabalenka od 21 października pozostaje liderką światowego rankingu. Teraz doczekała się dokumentu na swój temat o wymownym tytule: “Aryna Sabalenka – być numerem jeden”, w którym analizuje najważniejsze momenty w karierze i poprzednim znakomitym dla niej sezonie. Jedno doświadczenie było jednak dla niej szczególnie bolesne

Sabalenka wróciła do śmierci byłego partnera. “Oczywiste było, że poniosę porażkę”

Chodzi o śmierć byłego partnera Konstantina Kołcowa. Były hokeista w nocy z 18 na 19 marca 2024 popełnił samobójstwo. Od razu wywołało to szereg domysłów i spekulacji. Białoruskie media pisały nawet, że miał wyskoczyć z balkonu hotelu w Miami, gdzie przebywał wraz z Sabalenką, która szykowała się do startu w turnieju rangi WTA 1000.

Sama tenisistka niechętnie odnosiła się w mediach do tego, co się stało. Ostatecznie, choć wydawało się, że zrezygnuje, wystartowała w zawodach w Miami. Odpadła z nich już po drugim meczu. Przegrała wówczas z Anheliną Kalininą. W filmie opowiedziała, jak przeszła przez to doświadczenie. – Mierzyłam się z pewnego rodzaju… nie problemami mentalnymi, ale w marcu byłam w bardzo trudnej sytuacji. Próbowałam zebrać się i po prostu to przepracować. Więc dość oczywiste było, że poniosę porażkę – mówiła.

Bolesne chwile Sabalenki. “Ludzie tworzą różne historie”

Jak wyznała, bardzo bolesne były przede wszystkim plotki, jakie na jej temat się pojawiały. – Ludzie lubią rozmawiać, a kiedy jesteś osobą obecną w mediach, tworzą różne historie, pragną znaleźć coś złego u osoby, która odniosła sukces tylko po to, żeby sami poczuli się lepiej. Bardzo się cieszę, że nie mierzyłam się z tym sama. Miałam obok siebie mój team, mojego chłopaka, którzy pomogli mi zrozumieć, co się dzieje. Myślę, że przeszłam przez to doświadczenie, będąc bardzo silną kobietą – podsumowała.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *