Długo czekała na ten moment, ale gdy już nadszedł, spuentowała go w kapitalnym stylu. Maja Chwalińska wywalczyła przed chwilą swój premierowy tytuł WTA w grze pojedynczej. Dzisiaj rozegrała aż dwa pojedynki – w obu nie dała szans swoim przeciwniczkom. W wielkim finale pokonała Ylenę In-Albon 6:1, 6:2. Zwycięstwo w imprezie rangi “125” zagwarantowało jej pierwszy w karierze awans do TOP 130 rankingu. Warto dodać, że podczas swojej wyprawy do Ameryki Południowej, 23-latka zdobyła także dwa trofea w deblu.
Cóż to była za podróż dla Mai Chwalińskiej do Ameryki Południowej. Zaczęło się od singlowej porażki w pierwszej rundzie WTA 125 w Buenos Aires po zaciętym pojedynku z Darją Semenistają. Kilka dni później 23-latka cieszyła się z premierowego tytułu tej rangi na poziomie deblowym. W stolicy Argentyny okazały się najlepsze do spółki z Katarzyną Kawą. Sześć dni później Maja zgarnęła swoje drugie trofeum WTA 125 w grze podwójnej. Tym razem w Florianopolis, dzięki współpracy z Laurą Pigossi.
Dzisiaj Chwalińska stanęła przed szansą, by zdobyć także pierwszy tytuł tej rangi w singlu. Doszło do nietypowej sytuacji, bowiem półfinały i finał musiały zostać rozegrane jednego dnia. To wszystko ze względu na fakt, że w sobotę aura w tej części Brazylii nie rozpieszczała i rozegrano jedynie finał debla, ale pod zadaszeniem. Pojedynki gry pojedynczej przeniesiono na niedzielę.
Najpierw 23-latka w świetnym stylu pokonała Leolię Jeanjean 6:0, 6:3. Dzięki temu już zapewniła sobie pierwszy w karierze singlowy finał na turnieju rangi WTA 125. A w nim doszło do starcia z Yleną In-Albon. Reprezentantka Szwajcarii sprawiła sensację w półfinale. Wyeliminowała rozstawioną z “1” Marie Lourdes Carle, wracając ze stanu 3:6, 1:4 i broniąc trzech meczboli w tie-breaku drugiego seta. Jej mecz z Argentynką zaczął się o godzinę wcześniej niż w przypadku Mai, ale też potrwał o 105 minut dłużej. To mogło dawać pewną przewagę po stronie Chwalińskiej, gdyż finał rozpoczął się niecałe dwie godziny po zakończeniu meczu In-Albon.