Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) zawiesiła Igę Świątek symbolicznie, na okres jednego miesiąca. Na poczet kary wliczono tymczasowe zawieszenie z przełomu września i października, które trwało trzy tygodnie. Po ogłoszeniu decyzji przez agencję, pozostało Polce kilka dni do odbycia kary. Mamy oficjalne potwierdzenie, że to już koniec.
Iga Świątek została tymczasowo zawieszona 12 września. Miała pozytywny wynik testu antydopingowego próbki z 12 sierpnia, wykryto trimetazydynę, która jest zakazaną substancją. Decyzja dotycząca miesięcznego zawieszenia pojawiła się w zeszłym tygodniu.
Koniec kary Igi Świątek
Przez zawieszenie Świątek straciła turnieje w Seulu, Pekinie i Wuhan. Nie obroniła 1000 rankingowych punktów, które straciła za zwycięstwo w turnieju w stolicy Chin rok temu. Poza tym spadła na drugie miejsce w rankingu WTA.
Przez kilka tygodni toczyła się walka o udowodnienie niewinności. To był stresujący czas dla naszej tenisistki. Na szczęście udało się wykazać, że Polka nie zażyła zakazanego środka celowo i świadomie. Trimetazydyna znalazła się w melatoninie, którą miała przepisaną od lekarza. Ale lek na poprawę snu nie był z listy zaleconych przez ITIA.
gencja uznała brak istotnej winy lub zaniedbania ze strony Świątek, ale musiała przyznać karę dość krótkiego zawieszenia. Ta podzieliła środowisko tenisowe.
Ostateczna decyzja dotycząca kary przyszła 27 listopada. Wliczono okres tymczasowego zawieszenia (od 12 września do 4 października). Dzień później Świątek poinformowała wszystkich o sytuacji, wydając oświadczenie i nagrywając wideo, tłumacząc wszystko po kolei. Wtedy został jej tylko tydzień kary. Kończyła się ona zatem 4 grudnia.