Nie bał się. Wiedział, że jest niewinna. Czuł to sercem. Wim Fissette, nowy trener Igi Świątek, opowiedział nam, jak odebrał aferę dopingową z udziałem naszej zawodniczki. – Wiem, że Iga była z powodu tej sprawy bardzo nieszczęśliwa. To był niezwykle trudny moment w jej życiu i karierze – mówi nam Fissette.
“Mam wieści, które obiecywałam i bardzo się cieszę na ten nowy rozdział w mojej karierze. Miło mi ogłosić, że do mojego zespołu dołącza Wim Fissett” – przekazała pod koniec października Iga Świątek. Belg zastąpił na stanowisku Tomasza Wiktorowskiego.
Iga Świątek już nie jest zawieszona. Trenuje w Warszawie z Wimem Fissette
Pod okiem nowego trenera Świątek zdążyła już rozegrać jeden turniej. Kończące tenisowy sezon WTA Finals w Rijadzie. Teraz Fissette nadzoruje w Warszawie jej przygotowania do nowego sezonu.
W międzyczasie tenisistka ujawniła, że w sierpniu miała pozytywny wynik testu antydopingowego. Przeprowadzony 12 sierpnia test wykrył w jej organizmie trimetazydynę, lek stosowany przy chorobach serca.
Stężenie było minimalne. Według tenisistki “najniższe w historii testów”. Polce udało się udowodnić, że zakazaną substancję przyjęła nieświadomie. Znajdowała się w skażonej tabletce melatoniny. Dlatego kara była symboliczna — miesiąc zawieszenia.
Właśnie o to zapytaliśmy jej nowego trenera.
Wim Fissette nie zwątpił w niewinność Igi Świątek. Rozumie, przez co przeszła
Fakt: Zaczynając współpracę z Igą, nie miał pan żadnych wątpliwości po informacji o jej pozytywnym wyniku testu antydopingowego?
Wim Fissette: Nie miałem najmniejszych. Trochę znałem wcześniej Igę z widzenia i wiedziałem, jaką jest profesjonalistką, jakie wyznaje wartości. Nie mogłem uwierzyć, że świadomie by coś takiego zrobiła. Zresztą Iga była bardzo otwarta i wszystko mi szczegółowo wyjaśniła. Ostateczny wniosek był dla mnie taki, że przy tak zaawansowanej technologii może się to przydarzyć każdemu graczowi. W dodatku nigdy nie wiesz, jaka będzie ostateczna decyzja, na przykład dodatkowy miesiąc zawieszenia, albo trzy miesiące. Ale w tym przypadku nigdy nie czułem, że to będzie dużo więcej. Zresztą, gdyby zawiesili ją, powiedzmy, na trzy miesiące, wykorzystalibyśmy ten czas na ciężki trening. To byłaby kolejna okazja, by pracować jeszcze więcej. Wiem, że Iga była z powodu całej tej sprawy bardzo nieszczęśliwa. To był niezwykle trudny moment w jej życiu i karierze.
Co by pan powiedział ludziom, którzy mówią o podwójnych standardach? Jak Simona Halep.
Myślę, że nie można porównywać różnych przypadków. Nie przeczytałem oczywiście wszystkich dokumentów w sprawie Simony lub Jannika Sinnera, który też miał pozytywny wynik, a w ogóle nie został zawieszony. Rozumiem jej punkt widzenia, wiem, że to bardzo frustrujące. Pracowałem z Simoną i wiem, że była jednym z najbardziej profesjonalnych sportowców. Nie mogę oceniać tej sprawy, ale wydaje mi się, że jest to dla niej po prostu bardzo, bardzo niekomfortowa sytuacja.