Zasługujemy na trochę więcej odpoczynku – apelowała Iga Świątek przed rozpoczęciem zeszłorocznego US Open, nawiązując do napiętego harmonogramu WTA. Podczas turnieju w Dubaju przekonały się o tym trzy kolejne zawodniczki m.in. zwyciężczyni zakończonych w sobotę zmagań w Dosze Amanda Anisimowa. – To jest przerażające – oznajmiła na konferencji prasowej, ujawniając, co by się stało, gdyby nie wystąpiła w zawodach.
Jestem swego rodzaju rzecznikiem, mówiąc, że nie powinniśmy naciskać, by grać więcej. To nie nasza decyzja, ale mamy zbyt wiele turniejów w sezonie. To sprawia, że tenis staje się dla nas mniej przyjemny. Uwielbiam grać we wszystkich miejscach, ale to staje się wyczerpujące. Nie sądzę, że tak powinno być, ponieważ zasługujemy na trochę więcej odpoczynku – apelowała Iga Świątek przed rozpoczęciem zeszłorocznego US Open, czym wywołała sporą dyskusję wśród ekspertów i kibiców. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że miała absolutną rację.
Iga Świątek miała rację. Kolejne zawodniczki padają jak muchy przez WTA
Amanda Anisimowa niespodziewanie pokonała w sobotnim finale WTA 1000 w Dosze Jelenę Ostapenko 6:4, 6:3 i mogła świętować trzeci tytuł w karierze. Nie miała jednak czasu, by uczcić zdobycie trofeum, gdyż w poniedziałek rozpoczęła rywalizację w turnieju w Dubaju. Ale najwyraźniej nie była w stanie odzyskać pełni sił i boleśnie poległa 2:6, 3:6. “Harmonogram WTA pozostawił tenisistkę bezbronną” – napisał portal Tennis.com, zaznaczając, że Amerykanka miała niespełna 48 godzin przerwy.
– To jest przerażające, by grać tak szybko po zmianie miejsca. Nie ma nawet czasu, by przetestować warunki i nie wystawiać swojego ciała na inne warunki – przyznała na konferencji prasowej. Anisimowa wspomniała również, że unikanie zawodów może mieć bolesne konsekwencje. – Możesz dostać grzywnę. Następnie twój ranking ulega pogorszeniu – wyjaśniła. Tenisistek, które mają podobne problemy, jest jednak zdecydowanie więcej.