Iga Świątek rzadko ma okazję mierzyć się z rywalkami, z którymi ma niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań. Z Dajaną Jastremską przegrała pięć lat temu i to w naszym kraju. W środę w Dubaju powalczy z Ukrainką o awans do ćwierćfinału imprezy rangi WTA 1000.
We wtorek Iga Świątek pokonała Wiktorię Azarenkę 6:0, 6:2 i awansowała do trzeciej rundy w Dubaju. Polka świetnie poradziła sobie z byłą liderką światowego rankingu, pokazując, że niedawne niepowodzenie w półfinale w Dosze z Jeleną Ostapenko to już przeszłość.
Nasza tenisistka (2. WTA) w środę w Emiratach Arabskich zmierzy się z Ukrainką Dajaną Jastremską (48. WTA). Będzie zdecydowaną faworytką, odwrotnie jak w ich jedynym dotychczas spotkaniu rozegranym ponad sześć lat temu.
W dniach 6-9 lutego 2019 w Zielone Górze odbywał się turniej kwalifikacyjny Pucharu Federacji (dziś rozgrywki Billie Jean King Cup). Polki przegrały wówczas w grupie z Rosjanki 1:2 i pokonały Dunki 3:0. W meczu o trzecie miejsce mierzyły się z Ukrainkami.
Jedyny ich mecz odbył się w Polsce
W jednym ze spotkań singlowych 17-letnia wówczas Świątek rywalizowała z rok starszą Jastremską. Choć obie znajdowały się na początku karier, Ukrainka uchodziła już za objawienie w damskim tenisie. Chwilę wcześniej wygrała turniej rangi WTA w tajlandzkim Hua Hin, po drodze pokonując m.in. byłą numer jeden Garbine Muguruzę i Magdę Linette. W Australian Open 2019 doszła zaś do trzeciej rundy, gdzie przegrała z Sereną Williams.
Jastremska była wtedy 34. na świecie. Świątek zaś 141., bo dopiero wchodziła do dorosłego tenisa. Sezon 2019 był jej pierwszym na najwyższym poziomie. Zaczynała go jako 178. rakieta WTA, w trakcie spotkania z Ukrainką była o 37 pozycji wyżej.
Nasza tenisistka nie była faworytką z Jastremską, ale bardzo dobrze weszła w ten mecz. Skutecznie serwowała, a dodatkowo w ósmym gemie przełamała rywalkę. Przy stanie 5:4 podawała, by zamknąć seta, ale Ukrainka zdołała odrobić straty. Następnie doprowadziła do tie-breaka, w którym zwyciężyła do 2.
W drugiej partii Świątek znów prowadziła z przełamanie – tym razem 4:3, ale momentalnie straciła serwis do zera. Przy stanie 4:5 z jej perspektywy przeciwniczka doczekała się aż pięciu piłek meczowych. Młoda Polka broniła się skutecznym serwisem, wspierana przez naszych kibiców.
Walczyła ambitnie do samego końca, ale nie dała rady. Po jej kolejnym serwisie Ukrainka przycisnęła płaskim returnem po linii, potem zrobiła dwa kroki do przodu i efektownym forhendem zakończyła spotkanie. Pojedynek trwał godzinę i 38 minut. Na trybunach pojawiło się wówczas sporo ukraińskich sympatyków tenisa, którzy eksplodowali z radości, skakali, powiewały flagi ich reprezentacji.
Iga Świątek zaliczyła bardzo udany występ przeciwko tenisistce, która znajdowała się wtedy – mimo nieznacznej różnicy między nimi – na innym etapie kariery niż Polka. Ostatecznie to jednak nasze tenisistki okazały się lepsze od Ukrainek 2:1, bo w deblu Iga Świątek zdobyła decydujący punkt w parze z Alicją Rosolską.