Świątek reaguje na decyzję WTA ws. Raducanu. W punkt

Straszny moment” – taką frazą Iga Świątek określiła to, co przytrafiło się Emmie Raducanu przy okazji wtorkowego meczu z Karoliną Muchovą. Chodzi mianowicie o spotkanie ze stalkerem. Świątek skomentowała decyzję WTA w tej sprawie oraz przyznała, że sama prawie doświadczyła podobnej sytuacji.

Chociaż Emma Raducanu już na etapie drugiej rundy pożegnała się z turniejem WTA 1000 w Dubaju, to o wiele więcej mówi się o tym, co spotkało Brytyjkę w trakcie meczu. Otóż na trybunach w trakcie meczu z Karoliną Muchovą był mężczyzna, który doprowadził Raducanu do łez.

Okazało się, że ten sam mężczyzna miał zaczepić Raducanu w poniedziałek, 17 lutego w miejscu publicznym i obsesyjnie się zachowywać. “Ten sam mężczyzna został zidentyfikowany w pierwszych rzędach podczas meczu Emmy we wtorek w Dubaju i następnie wyrzucony z trybun. Zostanie wykluczony ze wszystkich wydarzeń WTA do czasu oceny zagrożenia” – poinformowało WTA w oficjalnym komunikacie, zapewniając o wsparciu Raducanu w tej sytuacji. Sama tenisistka nie wypowiedziała się dotychczas szerzej o tej sprawie, a przekazała na Instagramie, że była to “trudna sytuacja”.

Iga Świątek skomentowała zamieszanie wokół Emmy Raducanu

Sprawa odbiła się jednak echem w tenisowym świecie. Została o nią zapytana też Iga Świątek. – Wiem, że WTA zakazała tej osobie wstępu na teren turnieju. Myślę, że to dość zdecydowana reakcja, która mi się podoba, ponieważ obowiązkiem WTA jest zapewnienie nam bezpieczeństwa, aby to środowisko było dla nas bezpieczne. Ale tak, prawdopodobnie trudno jest uniknąć takich sytuacji – powiedziała cytowana przez Yahoo Sports.

 

Zobacz też: Było 2:2, 40:0, gdy Świątek zaczęła przepraszać. Ukrainka aż zasłoniła twarz

 

Świątek wprost powiedziała, że musiał to być “straszny moment”. Przyznała, że raz sama uniknęła podobnej sytuacji. – Udało nam się uniknąć takiego incydentu, który mógł być niepokojący, gdy organizowałam własne wydarzenie w Polsce – zdradziła. – Są fani, którzy są, nie wiem, wszędzie. Ale jestem prawie pewna, że nie mają złych intencji – podsumowała.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *