Iga Świątek ma za sobą bardzo trudny okres, zapewne nawet najtrudniejszy w dotychczasowej karierze. Nie jest związany z kryzysem sportowym, ale z wynikiem badania antydopingowego z Cincinnati – zapłaciła wysoką cenę za czyjeś niedopatrzenie. Przez kilka tygodni przeżywała dramat, opowiedziała o tym w rozmowie z Anitą Werner w stacji TVN. I właśnie do tej rozmowy odnosi się ekspert od spraw marketingu dr Adam Pawlukiewicz w swojej opinii dla Przeglądu Sportowego. Jego teza o jest zaskakująca, od raz spotkała się z ripostą w mediach społecznościowych.
Świat tenisa chyba do dziś nie może pozbierać się po szokującym oświadczeniu Igi Świątek, które ukazało się pod koniec listopada. Polka usiadła przed kamerą i nagrała kilkuminutowy materiał wideo swoim kibicom. Raszynianka w przejmującym filmie poinformowała, że jeden z jej sierpniowych testów antydopingowych wykazał szalenie niskie stężenie zakazanej trimetazydyny. Na szczęście szybko udowodniła niewinność. Skończyło się “jedynie” na miesięcznym zawieszeniu. Kolejny sezon nasza rodaczka rozpocznie zgodnie z planem.
Gdy teoretycznie najgorsze już minęło, sportsmenka udzieliła szczerego wywiadu Anicie Werner w TVN. Kibiców poruszył zwłaszcza fragment związany z opisaniem momentu, gdy 23-latka dowiedziała się o tym, że nie przeszła kontroli. “Generalnie byłam na sesji zdjęciowej, w jej połowie, więc wiedziałam, że muszę ją dokończyć. Jednak moja reakcja była bardzo gwałtowna, właściwie była to mieszanka niezrozumienia, paniki… Było dużo płaczu” – stwierdziła. Podczas długiej rozmowy padło jeszcze mnóstwo innych wątków. Podopieczna Wima Fissetta wypowiedziała się choćby na temat strat finansowych.