W ostatnim czasie Aryna Sabalenka nie narzekała na brak powodów do satysfakcji. Po raz pierwszy w karierze kończy sezon na szczycie światowego rankingu, za co odbiera niekończące się wyrazy uznania od dobrych kilku tygodni. Tym razem spotkało ją jednak rozczarowanie. Kiedy wszyscy oczekiwali, że Trenerem Roku 2024 wybrany zostanie jej obecny opiekun Anton Dubrow, wyróżnienie przyznano Renzo Furlanowi. To szkoleniowiec mającej polskie korzenie Jasmine Paolini.
Od poniedziałku trwa tydzień WTA Awards, podczas którego honorowane są najwybitniejsze postaci sezonu biorące udział w rywalizacji czołowych tenisistek globu. W środę ogłoszono Trenera Roku 2024. Wyboru dokonali w głosowaniu szkoleniowcy zarejestrowani w WTA.
Tytuł przypadł w udziale Renzo Furlanowi, obecnemu opiekunowi Jasmine Paolini. Polscy kibice przyjęli tę decyzję z ogromną satysfakcją. 28-letnia zawodniczka reprezentuje Włochy, ale ma polskie korzenie i świetnie mówi w naszym języku.
Jej babcia nadal mieszka w Łodzi, często gościła u siebie wnuczkę na wakacjach. Mama opuściła Polskę w wieku 20 lat. Wyjechała do Italii, tam wyszła za mąż i urodziła dwoje dzieci.
Iga Świątek interweniowała u władz WTA, ale to na nic. Kolejna prowokacja
Dubrow jak Wiktorowski. Trener Sabalenki przeżył na koniec roku duże rozczarowanie
Furlan miał prawo nie spodziewać się wyróżnienia. Jakie względy zadecydowały o przyznaniu prestiżowego tytułu właśnie jemu?
“Odegrał kluczową rolę w uczynieniu Paolini jedną z gwiazd 2024 roku. Rozpoczęła rok jako zawodniczka z Top 30, ale pod koniec swojego historycznego sezonu awansowała na 4. miejsce na świecie, zdobywając swój pierwszy tytuł WTA 1000 podczas Dubai Duty Free Tennis Championships. Dotarła też do finałów Wielkiego Szlema na Roland Garros i Wimbledonie oraz zakwalifikowała się do swojego pierwszego WTA Finals zarówno w singlu, jak i deblu” – czytamy na stronie wtatennis.com.
54-letni szkoleniowiec to były zawodowy tenisista. W rankingu ATP dotarł do 19. pozycji. To on uważany jest dzisiaj za głównego architekta złotego medalu olimpijskiego, po jaki ostatniego lata Paolini sięgnęła w deblu wraz z Sarą Errani.