28 listopada tenisowy świat obiegła informacja, że Iga Świątek przyjęła miesięczne zawieszenie od Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA) po tym, jak w próbce pobranej z jej organizmu 12 sierpnia znajdowały się śladowe ilości zakazanego środka – trimetazydyny. O tym, że taka sytuacja miała miejsce, Polka otrzymała wiadomość 12 września. Tego dnia rozpoczęła również tymczasowe zawieszenie i w związku z tym nie mogła zagrać w azjatyckich turniejach.
Reklama
Nasza tenisistka rozpoczęła walkę o swoje dobre imię, poszukiwano źródła problemu. Okazało się, że niedozwolona substancja dostała się do organizmu 23-latki poprzez lek z melatoniną, który zażyła ze względu na problemy ze snem. Przypomnijmy, że drugi tydzień sierpnia był dla Igi intensywnym czasem – poleciała do Cincinnati prosto z igrzysk olimpijskich w Paryżu, a to wiązało się ze zmianą strefy czasowej. 22 września pojawiła się oficjalna apelacja ze strony Świątek, a 4 października przewodniczący niezależnego trybunału uchylił decyzję o tymczasowym zawieszeniu Polki. Dzięki temu Iga mogła wystąpić w WTA Finals oraz BJK Cup Finals.
Z racji tego, że oficjalna informacja opublikowana 28 listopada mówiła ostatecznie o miesięcznym zawieszeniu, to od dnia wydania decyzji, czyli 27 listopada, raszynianka ponownie została poddana karencji, która potrwa do 4 grudnia włącznie. Część zawieszenia Iga odbyła już w dniach 12 września – 4 października. Pozostałe 8 dni przypada zatem na obecny okres, ale już za kilkadziesiąt godzin karencja oficjalnie dobiegnie końca i dzięki temu Świątek będzie mogła normalnie rozpocząć sezon 2025.